05.01.23, 05:45
Jan Szczeniowski: Stawiamy na jakość, a nie na ilość
Rozmowa z Janem Szczeniowskim, Producer & Owner Spokój Film.
Kuba Wajdzik: Na rynku szeroko pojętej produkcji filmowej zadebiutował dom produkcyjny Spokój Film. Skąd decyzja o założeniu firmy?
Jan Szczeniowski: Ta decyzja przyszła trochę naturalnie, ale też została podjęta bardzo świadomie. Pod koniec stycznia, po 12 latach opuściłem moją poprzednią firmę z zamiarem przewietrzenia głowy i nabrania dystansu. Produkcja jest branżą, w której wszystko dzieje się bardzo szybko i intensywnie. Po dwóch miesiącach przerwy zrozumiałem jednak, że bycie w tym ciągłym wirze to też moja pasja, a nie tylko praca. Spokój ma jednak jak na razie pewne konkretne, świadome założenia. Stawiamy na jakość, a nie na ilość. Ma to zapewnić komfort bycia w projekcie naszym klientom, ale po części też nam.
Backstage z planu spotu dla Radia Zet, fot.: Marysia Jaśczak
KW: Kto znajduje się na pokładzie DP Spokój Film i z kim Państwo współpracujecie?
JS: Spokój jest naszym wspólnym, rodzinnym dziełem, mimo, że chwilowo jestem organizacyjnie w nim sam. Jestem odpowiedzialny za część produkcyjną i operacyjną. W kluczowych decyzjach wspiera mnie po godzinach moja żona Adriana Szczeniowska, aktualnie dyrektor zarządzająca firmy z branży eventowej. Ada ma dużo większe doświadczenie w zarządzaniu organizacjami i kilkunastoletnie doświadczenie w public relations i marketingu.
Na pokładzie mam też dwie doskonałe producentki – Dominikę Głuchowską i Julię Szewczyk. Znamy się dobrze i wyznajemy podobne wartości w kwestii podejścia do procesu produkcji, a przede wszystkim mamy do siebie zaufanie.
Produkcja jest rynkiem kupowania wiedzy i umiejętności więc resztę zespołu dobieramy pod konkretny projekt, w zależności od potrzebnego doświadczenia i umiejętności. Ale trzeba wiedzieć, kto co potrafi i tu przydają się doświadczenie i dobre osobiste kontakty z naszymi partnerami biznesowymi – począwszy od impresariatów artystów, poprzez specjalistów od techniki filmowej po post producentów.
Backstage z planu spotu dla Radia Zet, fot.: Marysia Jaśczak
KW: Jak wyglądają pierwsze miesiące działalności firmy?
JS: Zaskakująco dobrze. Zakładaliśmy, że początek będzie spokojniejszy, bo Spokój to jednak nowa marka na rynku produkcji, a takim często trudno przebić się do świadomości klientów. Pomogła jednak „marka osobista” i duże zaufanie na linii klient/agencja – producent. W ciągu niecałych pięciu miesięcy zrobiliśmy kilkanaście produkcji, w tym kilka dużych kampanii 360º, czyli obejmujących zarówno filmy do TVC, digitali, jak również sesje zdjęciowe. Więc dla nas był to bardzo produktywny czas i zdecydowanie nie taki spokojny 😊
Każdą produkcję traktujemy jako nasz sukces, ale są takie, z których jesteśmy wyjątkowo zadowoleni, nie tylko pod względem efektu, ale też współpracy z naszymi klientami i partnerami. Semilac to była nasza pierwsza, duża kampania do TVC. Radio Zet było przygodą kreatywną, Cieszy mnie też zaufanie innych dużych marek, takich jak Decathlon, Pharmaceris, czy Tołpa.
KW: Jedną z pierwszych produkcji SF jest trailer do serialu… audio. Co było największym wyzwaniem przy tej produkcji dla Radia Zet? W zasadzie musieliście tutaj stworzyć w 100 proc. obraz pasujący serialu, którego wizualnie przecież nie ma…
JS: To było wyzwanie na kilku poziomach, ale przed wszystkim świetna zabawa. Od strony najbardziej przyziemnej mieliśmy określony, zamknięty budżet. Z drugiej jednak strony dostaliśmy skrypt całego serialu i dowolność kreowania trailera ograniczoną kilkoma wytycznymi. Taka produkcja to proces, w którym reżyser pisząc scenariusz musi ściśle współpracować z producentem. Teoretycznie kreatywnie sky is the limit, a z drugiej strony trzeba użyć takich narzędzi, by osiągnąć efekt wizualny. Jako, że to nie był nasz pierwszy projekt z Miłoszem Sakowskim, wiedzieliśmy czego możemy się po sobie spodziewać i przede wszystkim, że możemy na sobie polegać. To zaufanie było podstawą wolności twórczej, której ja zbytnio starałem się nie ograniczać. Na końcu wszystkie strony wyszły z tego procesu zadowolone, ze spełnionymi oczekiwaniami, a o to nam właśnie chodziło.
KW: Na jakie trudności napotyka rynek produkcji przy pozyskiwaniu zleceń i ich produkcji?
JS: Dla początkującej firmy trudnością jest najczęściej brak portfolio. Na to, jak wcześniej już wspomniałem, remedium było zaufanie rynku do osoby producenta.
Generalnie nasz rynek jest rynkiem krótkich projektów. Zazwyczaj cały proces produkcji zamyka się w dwóch miesiącach więc sukcesem na naszym rynku jest zachowanie ciągłości pracy przez cały rok. Do tego prawie każdy projekt to przetarg, więc większość naszego czasu zajmuje ofertowanie. Statystycznie by zrobić 20 projektów rocznie trzeba wystartować w 60 przetargach.
Kolejnym tematem jest nierówność przetargów pod względem zasad. Preferowanym przez większość domów produkcyjnych modelem jest jeden reżyser - jedna produkcja, gdzie każdy z domów produkcyjnych startuje z zaproponowanym przez siebie reżyserem. Ma to dobry wpływ na jakość produkcji oraz wbrew opiniom części klientów także na cenę. Kiedy producent i reżyser mogą grać w otwarte karty, to praca na przetargu polega na kreowaniu rozwiązań pod budżet i wymagania klienta, a nie na cięciu po 100 PLN z każdej pozycji, licząc, że będzie się o złotówkę przed konkurencją. Na szczęście model, w którym decyduje tylko cena, w oderwaniu od pomysłu jest coraz rzadszy.
Na polskim rynku wielu klientów nadal wymaga od domów produkcyjnych zaliczkowania za projekty z własnych środków. Zazwyczaj są to dla nas kwoty powyżej 100 tys. PLN przy jednym projekcie. A my przecież nie produkujemy własnej fabuły, tylko materiały na zlecenie. Na szczęście w ciągu ostatnich trzech lat ten trend się odwraca i coraz więcej klientów końcowych rozumie, że nie jest fair przenoszenie ciężaru finansowego na zleceniodawców.
Natomiast to, co jest bardzo pozytywne, to poziom usług na naszym rynku. Mamy bardzo zdolnych reżyserów, fotografów, operatorów. Doświadczone i wysoko wyspecjalizowane piony produkcyjne. Dostęp do większości nowoczesnej techniki filmowej dostępnej na rynku światowym. Nie dziwne więc, że produkuje się u nas sporo zagranicznych reklam.
KW: Spokój Film debiutuje w momencie niepewnych czasów dla gospodarki, co przekłada się w sposób oczywisty na rynek mediów i reklamy. Czy widzicie pierwsze ich symptomy i czy rynek produkcji już je odczuwa?
JS: Na razie jeszcze tego nie odczuwamy. Pamiętaj, że przeszliśmy już czas pandemii i trudny czas początku rosyjskiej agresji. Wtedy rzeczywiście wszystko chwilowo zwolniło, pojawiła się spora niepewność na rynku. Wiem, że możemy spodziewać się recesji. Pamiętam czas po kryzysie finansowym w 2008 roku i wtedy rzeczywiście nagle wszystko stanęło na kilka miesięcy. Obecna recesja wydaje się nie być tak gwałtowna, choć trudno przewidzieć jak się ona ostatecznie odbije na ilości produkcji. Cały czas obserwujemy duże zapotrzebowanie na materiały digitalowe, które muszą być zawsze aktualne i świeże.
Backstage z planu spotu dla Radia Zet, fot.: Marysia Jaśczak
KW: Rynek produkcji zmienia się nieustannie. Jak produkcje pod Internet zmieniły oczekiwania i potrzeby klientów?
JS: Rzeczywiście w ciągu ostatnich kilku lat rynek pod tym względem się znacząco zmienił. Przede wszystkim kampanii digitalowych jest dużo więcej niż telewizyjnych. A przy okazji produkcji TVC prawie zawsze robimy też materiały dedykowane do Internetu. Kampanie internetowe są bardzo zróżnicowane pod względem poziomu jakościowego, jak i budżetów. Co do oczekiwań to na pewno zmieniły się założenia dotyczące długości i ilości filmów. Wszelkie prerolle, tiktoki czy storiesy są już powszechnie znanymi formatami naszej branży. Jednak nikt nie stawia dużej produkcji dla jednego storiesa. Dlatego często robimy do digitalu wiele krótkich materiałów lub jeden długi, plus dużo skrótów i dodatkowych materiałów. Tak więc jest szybciej i intensywniej. Co nie znaczy, że taniej.
KW: Jakie są plany DP Spokój Film na najbliższe miesiące?
JS: Na razie stawiamy na stabilny rozwój. Chcemy zwiększyć naszą rozpoznawalność na rynku i stać się solidnym i sprawdzonym partnerem dla większej ilości agencji i marek. Stawiamy też na zachowanie ciągłości zleceń. Wciąż będziemy się skupiać na jakości, a co najważniejsze dalej chcemy czerpać przyjemność z pracy. Te dwie rzeczy są ze sobą ściśle związane, gdyż by coś dobrze robić, trzeba to po prostu lubić. Podobnie jest z atmosferą pracy - jeśli dla wszystkich atmosfera podczas projektu jest dobra i SPOKOJNA, to zazwyczaj efekty przekraczają oczekiwania J
KW: Dziękuję za rozmowę.
Jan Szczeniowski
Producent spotów reklamowych i sesji zdjęciowych. Założyciel i prezes domu produkcyjnego Spokój Film opartego na idei partnerskiej współpracy agencji, klienta i twórców. Z branżą reklamową związany od 17 lat, z czego przez 12 lat z domem produkcyjnym Makata, gdzie do czasu odejścia pełnił rolę Head of Production. W ciągu ostatnich lat zrealizował kilkaset filmów reklamowych, teledysków, kampanii społecznych i sesji zdjęciowych, m.in. dla takich marek jak Adidas, Decathlon, H&M, IKEA, ING, Nike, Pepsi, Radio Zet, Samsung, Santander, Tyskie, Wyborowa.
Kierownik Dworu Czeczów – jednostki organizacyjnej Centrum Kultury Podgórza
Centrum Kultury Podgórza | Kraków
Przejdź do ofertyDyrektor Gminnego Ośrodka Kultury i Sportu w Filipowie
Urząd Gminy Filipów | Polska
Przejdź do oferty
Komentarze