13.12.22, 07:00

Zamierzonym efektem było opisanie naszej rzeczywistości, problemów futbolu, prasy i świata polityki

Grzegorz Kalinowski, fot.: Robert Pastryk

Rozmowa z Grzegorzem Kalinowskim, autorem kryminału „Gra w oczko” i dziennikarzem sportowym.

Kuba Wajdzik: Naszą rozmowę zacznijmy od ustalenia skąd bierze się w Polsce fenomen piłki nożnej. Każde miasteczko ma swoje drużyny, stadiony. Piłka jest praktycznie naszym sportem narodowym, a wielu sukcesów na koncie nie mamy...

Grzegorz Kalinowski: Zbytnia skromność! W porównaniu do wielu innych nacji jesteśmy wręcz mistrzami, dwa medale mistrzostw świata, trzy olimpijskie, w tym jeden złoty – to jest coś, czego zazdrości nam większość piłkarskiego świata. To trochę jak z tym badaniem, które wykazało, że dla 80 proc. ludzkości Polska jest atrakcyjnym miejscem, a my wciąż mamy się za biedaków. Meksyk z którym graliśmy pierwszy mecz na tym mundialu ma nieporównywalnie mniejsze dokonania, a futbol jest tam podniesiony niemal do rangi religii.

A skąd się bierze popularność piłki? Z egalitaryzmu. Niemal każdy ma wzrost i sylwetkę dobrą do gry w piłkę. Messi ma 167 wzrostu, a gra z niemal dwumetrowymi piłkarzami. Było to widać kiedy przed meczem z Niderlandami, witał się z kapitanem „Oranje”, mierzącym 195 cm Virgilem van Dijkiem. W siatkówce jest tylko jedno miejsce dla niskiego zawodnika, w koszykówce często ten mały ma metr dziewięćdziesiąt wzrostu. Do meczu piłkarskiego potrzebna jest tylko jedna piłka, a może za nią biegać dwudziestu dwóch zawodników. Próbują setki milionów młodych ludzi, wychodzi tylko niektórym, ale reszta żyje ich grą.

A co do sportu narodowego… Ja już straciłem rachubę, co nim jest, bo słyszy się o siatkówce, skokach narciarskich. Swoją drogą to jest fenomen, bo uprawia tę dyscyplinę garstka ludzi, i więcej nie będzie, bo poza górami to niemożliwe. I jest żużel! „Czarny sport” nie zawsze przynosi nam mistrzostwa, choć reklama ligi polskiego speedwaya, „Najlepsza żużlowa liga świata”, mogłaby równie dobrze brzmieć „Jedna z ostatnich żużlowych lig świata”. Są także nieśmiertelne akrobacje szybowcowe i latanie precyzyjne, w których swojego czasu zbieraliśmy najwięcej medali. No i tenis, w którym teraz jesteśmy na szczycie i Polacy zainteresowali się tym sportem i zarywają noce, oglądając mecze Igi Świątek.

KW: Na rynku od kilkunastu dni dostępne jest nowe wydanie Pana „Gry w oczko”, czyli futbolowego kryminału. Skąd wziął się pomysł na kryminał osadzony w realiach sportu?

GK: Z lenistwa? Oczywiście żartuję, choć nie tak do końca. Przede wszystkim piszę powieści rozgrywające się w przeszłości, co wymaga dużego nakładu pracy. Nie robię z siebie katorżnika, bo lubię grzebać się w starych historiach, sprawdzać szczegóły, poznawać nowe fakty, ale w końcu postanowiłem napisać coś z marszu, w oparciu o wiedzę wynikającą z własnych przeżyć i wspomnień. Tak po prostu, usiąść i napisać, bez potrzeby przeczytania kilkunastu pozycji, i przewertowania paru półek w bibliotece, miałem taką potrzebę.

KW: W kryminale uwypuklono mroczne realia sportu i mediów, a więc wielkie pieniądze, brudne interesy. Można powiedzieć, że premiera nowego wydania kryminału idealnie wbiła się w czas kontrowersyjnej edycji mundialu… To był zamierzony efekt?

GK: Zamierzonym efektem było opisanie naszej rzeczywistości, problemów futbolu, prasy i świata polityki. Pokazanie kawałka życia, który dostaje przyśpieszenia, kryminalnego dopingu, a nie ma lepszego dopingu w kryminale niż trup. Problemy, które są tłem sensacyjnej akcji, szybko nie znikną, powieść można wznowić za dwa lata, na finały Mistrzostw Europy.


Okładka książki "Gra w oczko", fot.: materiały prasowe

KW: Ile w książce jest inspiracji z bogatej kariery dziennikarza sportowego? Z chłodnej perspektywy wielu lat pracy na pewno świat sportu wygląda nie tak różowo…

GK: Wygląda tak jak każda inna dziedzina życia, w której jest rywalizacja i duże pieniądze. Dziennikarze widzą sporo, ale czasem nie wszystko daje się opublikować, bo bywa, że jest się jedynym świadkiem. Często również informatorzy zastrzegają się „ja tego w sądzie nie powtórzę”. W powieści można pozwolić sobie na więcej, to choć oparta na mocnych podstawach, ale jednak fikcja. Powieści często mają w sobie więcej prawdy od reportaży, których autorzy konfabulują, a z kilku postaci robią jedną, by jak tłumaczą, lepiej dokonać syntezy zjawiska.

KW: Część autorów kryminałów posiada swoich ulubionych autorów kryminałów, a część się nawet zarzeka, że rzadko sięga po inne tytuły…

GK: Musiałbym kłamać jak paru polityków i rzeczników prasowych, żeby wmówić komukolwiek, że nie czytam kryminałów innych autorów. Piszę o tym, co przeczytałem na Facebooku, oraz mówię w wywiadach, a kto mnie zna prywatnie, ten wie, że wśród paru tysięcy książek, mam też i kilkaset kryminałów. Książki i płyty to moja słabość i pochłaniacze powierzchni domu, oraz… nie, nie mogę powiedzieć, że złodzieje czasu. To są sprawy, które mnie ubogacają, dają rozrywkę i radość, to ważna część mojego życia.

Najbardziej pokrewną kryminalną duszą jest mi Ryszard Ćwirlej i w tym przypadku, może to być jakieś przeznaczenie. W mojej pierwszej powieści „Śmierć frajerom” jest epizod historyczny z udziałem dziadka Ryśka, który w 1920 r. szturmował Kijów… tramwajem. Nie znaliśmy się wtedy, a do historii dokopałem się sam, przypadkiem. Ryś znał ją z rodzinnych imprez, podczas których dziadek opowiadał o zwiadzie dokonanym tramwajem.

Czytam nie tylko kryminały, lubię Michela Houellebecqa, kocham czeski styl pisania – Hrabala, Haska i Skvorecky’ego. Może dlatego z polskich pozycji, które ukazały się w ciągu ostatnich paru lat moimi faworytami są „Pokraj” Andrzeja Saramonowicza, „Spiski. Przygody tatrzańskie” Wojciecha Kuczoka i „Ale z naszymi umarłymi” Jacka Dehnela. Wrażenie zrobiły też „Studnie Norymbergi” Emila Marata, dramatyczna, wojenna opowieść. W przeciwieństwie do ministra Glińskiego przeczytałem „Księgi Jakubowe” i wiem, za co Olga Tokarczuk dostała Nobla, i że epicka powieść ma się dobrze. Kameralne dzieła także, tu wymienię zbiory miniatur Michała Cichego, Piotra Pawłowskiego, Pawła Sołtysa i Antoniego Pawlaka. Rozgadałem się, o książkach i muzyce mógłbym bez końca opowiadać...

KW: Powróćmy na chwilę do Pana doświadczenia zawodowego. Kiedy rozpoczynał Pan pracę, dziennikarstwo sportowe wyglądało zupełnie inaczej. Jakie ma ono obecnie znaczenie, zwłaszcza w dobie Internetu i mediów społecznościowych?

GK: Jak każda dziedzina życia. Liczy się wizerunek, coś chwytliwego, oryginalność albo szarm. Wiedza odgrywa rolę w przypadku wyrobionych kibiców, a większość odbiorców jest kibicami niedzielnymi. To jak funkcjonują media, pojawia się w moich książkach, we współczesnych „Grze w oczko” i w „Załodze”, a także w kryminale retro „Pogromca grzeszników”. Publiczność jest rozwarstwiona, dziennikarstwo też. Są mistrzowie (jeszcze, ale pewnie tak się komentowało poziom dziennikarstwa w każdym pokoleniu), są puste gwiazdy i gwiazdeczki, piękne lub tylko bezczelne statywy pod mikrofony. Są początkujący, ambitni z chęcią rozwoju i są ambitni, którzy nie tracą czasu na kształcenie, bo robią karierę po trupach. Są bohaterowie z mniejszych redakcji czekający na swój czas i są także media workerzy, przepisywacze i kopiści pracujący dla gigantów, których interesują clickbaity. Jest jak w każdym innym fachu.

KW: Rynek praw sportowych jest rozdrobniony jak nigdy. Mnogość kanałów TV, dodatkowo mnóstwo platform. Był Pan związany z pierwszym kanałem sportowym w Polsce – Wizją Sport. Jak z tej perspektywy zmieniła się telewizja sportowa?

GK: Ja bym się raczej zastanawiał, jak się zmieni. Uważam, że za parę lat nie będzie takich kanałów sportowych, jakie znamy obecnie albo to będzie serwis VOD z pojedynczymi meczami, na które się będzie kupowało dostęp jak bilety na stadion, albo darmowe kanały sponsorowane przez mecenasów rozgrywek, a może miks, ogólnodostępny, darmowy kanał w którym za hity trzeba będzie dopłacać? Na pewno znikną platformy, jakie znamy. Stanie się tak pewnie w perspektywie najbliższych dziesięciu lat.

KW: Kończy się obecny mundial. Zwróciłby Pan uwagę na jakiś szczególny aspekt medialny tego wydarzenia pod kątem dziennikarskim?

GK: Odetchnąłem z ulgą, że nie było marketingowo – towarzyskiej akcji „Polska Miss Mundialu”, jest jakaś łowiąca fotoreporterów Chorwatka, ale to się chyba przejadło. Przysłowiowe „piłkarze zjedli śniadanie” zastąpiła para F16, i afera z nagrodami, inne plotki i ploteczki spadły na dalszy plan. Jest dużo o samym Katarze i to jest wygrana prasy, także sportowej, czy choćby luźno związanej ze sportem. Dzięki mundialowi przyjrzano się krajowi, który dla wielu był symbolem sukcesu i doskonałości. Ludzie dowiedzieli się więcej niż od wszystkich podróżników sponsorowanych przez agencje turystyczne, dziennikarzy lobbystów, którzy słodzili krajom Zatoki Perskiej. Wcześniej o tym, jak budowano luksus za cenę krwi i półniewolniczej pracy było cicho, a dzięki mistrzostwom sprawa jest szeroko znana. Szkoda tylko, że media często ograniczają się do samych mistrzostw i stadionów, zapominając, jakim kosztem zbudowano lotniska, parki rozrywki i hotele.

KW: I na koniec nie zapytam o ocenę występu polskich piłkarzy na mundialu, a o to, czego można życzyć autorowi kryminałów? Niewyczerpanych źródeł inspiracji?

GK: Długiego życia, bo każdy dzień jest źródłem inspiracji, dla jednych przez śledzenie trendów i cyfrowych doniesień, dla drugich poprzez obserwację rzeczywistości, podróże, kontakty i rozmowy z ludźmi, słuchanie historii. Ja należę do tych drugich, bo własne uczestnictwo i pasje pomagają w rodzeniu się tematów. Niekoniecznie muszą być one modne, liczy się potrzeba i chęć opowiedzenia o zdarzeniu lub problemie. Są tacy, którzy piszą na mundial i odkrywają w sobie jakieś głęboko ukryte pierwiastki futbolowego zainteresowania, który był kiedyś dawno epizodem, a moja powieść powstała bez okazji, a na mundial ją tylko wznowiono. Na pewno dalej będę pisał powieści kryminale i sensacyjne, bo to doskonały sposób na dynamiczne opisanie rzeczywistości, co docenił już dawno temu Raymond Chandler. Zresztą potrafię dać sobie radę także poza powieścią kryminalną i sensacyjno-historyczną. Rok temu wydałem „Generację X”. Jakby ją „otagować”, to pewnie byłyby hasztagi #literaturaczeska, #WoodyAllen, #NickHornby i #BigLebowski. I nie powiedziałem w tej kwestii ostatniego słowa.

KW: Dziękuję za rozmowę.

Grzegorz Kalinowski

Historyk, dokumentalista, dziennikarz i autor kryminałów historycznych. Zyskał rozpoznawalność jako komentator spotkań piłki nożnej. Otrzymał nominację do Telekamer za dziennikarstwo sportowe. Teraz skupia się na twórczości literackiej. W jego bibliografii znajdują się m.in.: biografia Lucjana Brychczego oraz Czesława Langa, kryminał retro „Pogromca grzeszników”, historyczno-sensacyjna seria „Śmierć frajerom” oraz trylogia „Na zgliszczach świata”. 

W kryminale „Gra w oczko” autor opisał kulisy doskonale znanych sobie dwóch światów – mediów i piłki nożnej oraz połączonych z nimi polityki i hazardu.

Komentarze

Powiązane

11.09.24, 09:57
| telewizja / VOD » informacje
Telewizja Polska reaguje na krytykę Instrukcji współpracy z producentami zewnętrznymi
Telewizja Polska stanowczo zaprzeczyła, że zmiany w „Instrukcji współpracy TVP S.A. w likwidacji z producentami zewnętrznymi” spowodują niekontrolowany wypływ środków finansowych ze spółki oraz wzrost zatwierdzonych kosztów produkcji zewnętrznych.
11.09.24, 08:30
| telewizja / VOD » seriale
Będzie drugi sezon serialu Bracia. Ruszyły zdjęcia do produkcji
We wrześniu br. rozpoczną się zdjęcia do II sezonu serialu “Bracia” (Polsat). Obsada produkcji pozostaje bez zmian.
11.09.24, 06:30
| telewizja / VOD » informacje
Cykle filmowe oraz kabaretowe pasmo jesienią w ViDocTV
W jesiennej ramówce kanału ViDoc TV pojawi się nowe pasmo kabaretowe oraz liczne cykle filmowe.
10.09.24, 09:06
| telewizja / VOD » informacje
Kampania reklamowa wspiera premierę 21. sezonu Warsaw Shore
22 września br. na antenie MTV rozpocznie się emisja 21. sezonu formatu "Warsaw Shore - Ekipa z Warszawy". Pod hasłem "Viva la Vixa!" program przenosi się do Szczecina.
10.09.24, 07:30
| telewizja / VOD » badania rynku
4 mln widzów meczu Chorwacja – Polska. 1,2 mln widzów serialu Profilerka
W niedzielę, 8 września br. mecz Chorwacja – Polska w ramach Ligi Narodów w TVP1 i TVP Sport obejrzało łącznie 4 mln widzów (przed telewizorami i poza domem). Dużym zainteresowaniem cieszył się m.in. nowy serial „Profilerka”.
09.09.24, 18:30
| telewizja / VOD » seriale
Zatoka szpiegów nominowana do nagrody Prix Europa 2024
Serial „Zatoka szpiegów” otrzymał nominację do nagrody dla najlepszej europejskiej produkcji telewizyjnej Prix Europa 2024. Prix Europa to jeden z najbardziej wpływowych paneuropejskich festiwali skierowany do nadawców publicznych.
09.09.24, 16:00
| telewizja / VOD » informacje
Kanał Stopklatka upamiętni wydarzenia 11 września specjalnym pasmem
W 23. rocznicę zamachów na World Trade Center i Pentagon kanał Stopklatka zaprezentuje specjalne pasmo upamiętniające te wydarzenia.
09.09.24, 11:12
| telewizja / VOD » informacje | prasa » informacje
Rusza 27. edycja plebiscytu Telekamery Tele Tygodnia. Lista nominowanych
W najnowszym wydaniu, magazyn „Tele Tydzień” (w sprzedaży od 9 września br., Wydawnictwo Bauer) opublikował listę nominowanych w plebiscycie Telekamery Tele Tygodnia 2024.
08.09.24, 20:59
| telewizja / VOD » informacje
TVP INFO wprowadza nowe programy informacyjne i format Kwiatki polskie
Od 9 września br. TVP INFO wprowadza nowości w swojej ofercie. „14:30” i „Panorama” mają być obszernymi blokami newsów, a „Polska o poranku” oraz „Polska nocą” ma być dynamicznym, codziennym przeglądem najważniejszych informacji ze wszystkich regionów kraju.
07.09.24, 14:11
| telewizja / VOD » informacje | reklama & PR » informacje
Katarzyna Kwiatkowska w kolejnej kampanii Marki Netia
Netia w nowej odsłonie „olimpijskiej” kampanii ATL (m.in. TV, OOH, internet) wspiera sprzedaż oferty dostępu do Internetu do 300 Mb/s za 25 zł miesięcznie przy zakupie pakietu: światłowód, TV S 4K, dostęp do serwisu Max.
Subskrybuj RSS działu telewizja / VOD: rss
Oferty pracy

Kierownik Działu Komunikacja Społeczna i Promocja

Regionalny Instytut Kultury im. Wojciecha Korfantego | Katowice

Przejdź do oferty

Stanowisko ds. promocji i komunikacji

Muzeum – Miejsce Pamięci KL Plaszow w Krakowie. Niemiecki nazistowski obóz pracy i obóz koncentracyjny (1942-1945) (w organizacji) | Kraków

Przejdź do oferty

Specjalistka/Specjalista ds. promocji i obsługi widowni

Teatr Powszechny im. Zygmunta Hübnera | Warszawa

Przejdź do oferty
Konkursy
do 11.10.24

Do zdobycia jeden egzemplarz książki.

do 11.10.24

Do zdobycia jeden egzemplarz książki.

do 09.10.24

Do zdobycia jeden egzemplarz książki.

Polecamy
Konferencje

Konferencja Digital Gamechangers — Harbingers Data: 3 października 2024 Miejsce: Muzeum Armii Krajowej im. gen. Emila Fieldorfa „Nila” w Krakowie.

Zapraszamy do współpracy. Cena dodania do katologu od 149 PLN netto.