14.08.15, 19:00
Jerzy Pilch ponownie w Tygodniku Powszechnym
Jerzy Pilch wraca na łamy „Tygodnika Powszechnego” z powstającą właśnie książką „Historia dygotu”. W numerze pisma, które ukazało się 12 sierpnia br., znaleźć można fragment jego najnowszej książki, opatrzony rysunkami Marka Tomasika.
"Prawdę powiedziawszy, nie mam żadnych zastrzeżeń – prowadzę bój fundamentalny. Jak mawiała jedna z moich ciotek: „ja nie mam do niego pretensji! Ja jestem z nim skłócona!”. Ze śmiertelną chorobą – tak jest – nie wygrasz, ale bez urazy – powiem wam jedno: parkinson to k***a – nie choroba. I nie tyle: „powiem”, co „powiedziałbym”. Gdybym był zdecydowanie młodszy i, co za tym idzie, bardziej bezceremonialny w doborze środków wyrazu, powiedziałbym jeszcze, iż choroba ta jest wulgarnie nierzetelna, wyłącznie kombinująca, jakby nieszczęsnego klienta oszwabić, obiecująca nie wiadomo jakie uciechy, a raczej dobrze, aż za dobrze wiadomo jakie. Powrót, całkowity powrót do zdrowia ta franca obiecuje, pierwszorzędny numer skądinąd, dławiąca perwersja, człowiek wie, że fiasko, że obiecanki-cacanki, ale oprzeć się ciężko. Nadzieja na nagły cud wyzdrowienia towarzyszy każdej chorobie, parkinson fatamorganą taką umie zwodzić wprawnie. Szlachtuje i patroszy złudzenia. Wpierw je w miarę przekonująco, w miarę paradoksalnie oferuje, potem – z lodowatą konsekwencją i nie kryjąc szalbierczych taktyk – likwiduje" – pisze Pilch w „Historii dygotu”.
Następne fragmenty jednej z bardziej osobistych książek w dorobku autora ukazywać się będą co tydzień, w kolejnych wydaniach tygodnika.
Komentarze