05.02.12, 23:14
Zmień kontent na video
Internauci to zaawansowani klikacze, a skoro tak, to trzeba ich jakoś zatrzymać. Najbardziej skondensowaną formą przekazywania informacji w ramach witryny są pliki video. Dlatego bogata filmowa treść stron WWW to „next big thing” na naszym internetowym podwórku. A w dodatku można na niej zarabiać - pisze w swoim artykule Adriana Krawiec.
Internauci to zaawansowani klikacze, a skoro tak, to trzeba ich jakoś zatrzymać. Najbardziej skondensowaną formą przekazywania informacji w ramach witryny są pliki video. Dlatego bogata filmowa treść stron WWW to „next big thing” na naszym internetowym podwórku. A w dodatku można na niej zarabiać.
Przełącz się na video
O dzisiejszym pokoleniu Internautów mówi się, że cierpią na syndrom CQWQ - skrót od Can't que, won't que (Nie mogę stać w kolejce i nie będę). Mamy też coraz mniej czasu na telewizję, bo kradnie go nie co inne, jak Internet. Z kolei w sieci kontentu jest tak dużo, że jedyne, na co mamy czas i ochotę to kilkusekundowe filmiki. Wszystko to, czego Internauta chce – dziś dostaje przed oczy - wystarczy, że subskrybuje dany kanał w YouTube lub jest na Facebooku.
Jak mówi Agnieszka Kaczmarczyk, Interactive Department Senior Manager w Agencji Reklamowej Q: „Do niedawna mówiło się, że jak Cię nie ma w Google to przepadłeś. Dziś mówi się, że jak cię nie ma na Facebooku – to nie istniejesz. Przyszłość Internetu to filtracja treści przez nasze kręgi znajomych i ulubionych. Już dziś informację o świecie czerpiemy nie od samego źródła, a od znajomych właśnie. I nawet publikacja w mediach branżowych nie jest miarą sukcesu. I nie chodzi o to, że jest trudniej. Jest po prostu inaczej, niż to było jeszcze kilka lat temu. Ale to, co dla jednych może być problemem, dla innych może być atutem - bo mając ciekawą treść nie trzeba już martwić się o dystrybucję. Można skupić się na kontencie, wszak Content is the King.”
Kontent filmowy w ramach strony internetowej to koło ratunkowe dla wszystkich, którzy o webwritingu wiedzą tylko tyle, że pojęcie istnieje. Multimedia na stronie to ulga dla wielu wydawców, marketerów i w końcu dla samych internautów — bo wreszcie nie są oni bombardowani informacjami uniemożliwiającymi im wyłuskanie tego, co najważniejsze.
Film wideo można dziś nakręcić zwykłym telefonem komórkowym i z poziomu tego samego telefonu „wrzucić” go do sieci. I wcale nie trzeba być wyspecjalizowaną witryną serwującą treści multimediale w formie klipów filmowych, by potem to prezentować. W sieci jest cała masa serwisów oferujących darmowe umieszczanie swoich materiałów multimedialnych, które z łatwością można wkomponować w serwis. Przy tej okazji, musimy się jednak liczyć z tym, że w zamian za hosting, my jako wydawcy rezygnujemy z możliwości samodzielnej monetyzacji video. Ale po kolei.
Video narzędziem strategii marketingowej
Filmy video mogą być doskonałym narzędziem w prowadzeniu strategii marketingowej, bo mogą w krótkim czasie wpływać na emocje userów. Filmy są też ze swej natury ciekawsze. Do koszyka – jak zainteresować Internautów - trzeba dorzucić jeszcze jedną prawdę. Mianowicie, tyle się w sieci dzieje, że strona, która prezentuje same treści tekstowe, które do tego nie są „odkryciem Ameryki”, z dużym prawdopodobieństwem utonie w oceanie milionów podobnych i nawet Google i triki pozycjonerów nie będą w stanie jej uratować.
Dziś dzięki ciągle zwiększającej się przepustowości łącz - video i multimedia dają nam tak niebywałe możliwości na wyróżnienie się. Zakładki z misją, wizją firmy i produktami w ramach witryny, których klikalność jest problemem nawet u wypozycjonowanych marek – nie są nam już wcale potrzebne. Wystarczy film i opowiedzenie fabularyzowanej historii, w których zawrzemy 101 zakładek. A o ileż przekaz będzie ciekawszy. Na polskim rynku – animacje i video w ramach witryny firmowej to wciąż nowość, dlatego tym łatwiej się wyróżnić. A co na najważniejsze - na video można zarabiać.
Zacznij zarabiać na video
Najbardziej popularną formą monetyzacji video jest reklama in-stream, czyli reklama wyświetlana w ramach transmisji strumieniowej wideo online. W in-stream videoad - wyróżniamy trzy rodzaje reklam: pre-roll, mid-roll, post-roll - odpowiednio przed, w trakcie i po treści właściwej. Gdzie w sieci można jeszcze umieścić kontent video? Otóż, reklama video może działać na zasadzie odsłon, zatem wykorzystując ten sam spot możemy budować większy zasięg kampanii. Video, jak mówi Piotr Ćwiertniewski, Technical Support ze Smart Adservera, europejskiego dostawcy technologii do emisji reklam, można wstawiać w dowolne formaty. „Smart umożliwia emisję praktycznie dowolnego formatu wideo. Tak więc możliwa jest emisja reklam typu videoad (czyli video jest częścią bannera reklamowego), jak i reklam typu instream video (gdzie emisja reklamy jest wplatana w strumień video materiału redakcyjnego). Do tego drugiego typu emisji stosujemy standard VAST stworzony przez IAB. W przypadku instream video, choć najczęściej są to emisje typu pre/mid/post-roll, to może im również towarzyszyć dodatkowa reklama typu display. Nie bez znaczenia jest również fakt, że dzięki nowoczesnym platformom adserverowym, takim jak Smart, tworzenie i emisja takiej reklamy nie wymaga już wiedzy specjalistycznej i sprowadza się w praktyce do załadowania w gotowy szablon kreacji jedynie pliku wideo” – dodaje Ćwiertniewski.
Ale powróćmy do tematu hostingu. Dlaczego wydawcy mieliby tworzyć kontent filmowy i umieszczać go na swoich serwerach, a nie wrzucać go do popularnych platform video, oferujących bezpłatny hosting – np. do bijącego popularności oglądalności You Tube’a? Powszechnie przecież wiadomo, kto jest właścicielem YouTube. Oczywiście wyszukiwarka, która na polskim rynku nie ma sobie równych - Google. Posiadanie w ramach strony filmików z YouTube będzie cenione przez Google’a. „Przede wszystkim większość linków wideo, nie tylko filmy umieszczone na YouTube, jest postrzeganych jako wartościowe przez algorytm decydujący o rezultatach wyszukiwania” – mówi Agnieszka Kaczmarczyk. Jeśli chcemy sami monetyzować kontent video to witryna musi nań być gotowa. Jednak, jak mówi Krzysztof Sokół, do niedawna związany z DreamLab Onet.pl jako ekspert nadzorujący projekty związane z integracją o rozwojem ad serwera w portalu, warto przygotować witrynę do obsługi tego typu kontentu. „Po pierwsze dlatego, że w przypadku emisji z Youtube wydawca nie jest w stanie monetyzować inventory video. To YouTube zarabia na reklamach w zamian za udostępnienie hostingu. Po drugie - wydawca nie ma też wpływu na to jakie formy monetyzacji są realizowane na jego treściach video (może to być banner na warstwie nad playerem przesłaniający video, może być pre-roll” – mówi Sokół..
Video da się lubić
Reklamę wideo można więc emitować w każdym miejscu, w którym możliwe jest umieszczenie reklamy graficznej. Może ją wstawić w dowolny format. „Dostawca adservera dostarcza własne playerki video, aby ułatwić przygotowanie emisji” – mówi Ćwiertniewski. Taka reklama może być targetowana i wreszcie precyzyjnie mierzona. „W Smarcie np. targetowanie odbywa się po przepustowości łącza” – dodaje Ćwiertniewski. Dzięki kontentowi video możemy też tworzyć bardzo zaawansowane formaty reklamowe. Wideo może być składnikiem formatu tzw. rich media - pozwalającego na wykonywanie wielu akcji już z poziomu kreacji (np. odtwarzanie filmu, mini-gry i inne zabawy z formatem reklamowym). Taka forma znacznie bardziej skupia uwagę odbiorcy.
Video da się lubić i da się monetyzować. Co więcej, jak szacują eksperci serwisy internetowe będą coraz częściej odbierane na urządzeniach mobilnych. Według najnowszego raportu Interkatywnie.com za trzy lata internautów mobilnych będzie więcej, niż stacjonarnych. I teraz chwila refleksji - mobilne serwisy prezentujące treść w postaci suchego tekstu na wyświetlaczach o parametrach pudełka od zapałek – raczej mało zachęcające. Content is the King – myśląc o tym, już teraz przełącz się na video.
Adriana Krawiec - dziennikarka, copywritera, specjalistka ds. PR i e-PR. Obecnie Senior PR Manager w krakowskiej Agencji Reklamowej Q. Przez ponad rok związana była z Agencją SEM AdHorizon, gdzie zajmowała się m.in. działaniami e-PR. Pisała dla „Gazety Wyborczej” i Interaktywnie.com. Dziennikarka w krakowskiej Radiofonii od czasu startu rozgłośni młodego pokolenia krakowskiego do połowy 2010 roku. Absolwentka Kulturoznawstwa oraz Dziennikarstwa i Komunikacji Społecznej na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Aktualnie nie mamy ofert pracy.
Dodaj swoją ofertęZapraszamy do współpracy. Cena dodania do katologu od 149 PLN netto.
Komentarze