29.07.11, 02:29
POPloty
POPloty (29.07.2011 r.). Jak zawsze wsadzamy kij w mrowisko. Tym razem piszemy m.in. o: zmianach w Krakowie, przepychankach w TVP oraz o chęci sprzedaży Grupy TVN....
Przez czas krótkiej nieobecności POPlotów wiele się działo. Odnotujmy jednak z poplotowego obowiązku te najważniejsze wydarzenia.
Jeśli ktoś ma kilka zbędnych miliardów dolarów, może sobie kupić nie tylko "Fakty" ze słynnym stołem teraz czyszczonym codziennie, ale nawet kanał TVN Mango. ITI bowiem zadeklarowała, że jak ktoś będzie chciał to wszystko kupić, to też niespecjalnie będzie się opierać. Na razie nie widać tłumu potencjalnych klientów, bo też niektórzy w tym czasie mają większe zmartwienia. W każdym bądź razie mit polskieo giganta prysł w kilka chwil, a pracownicy nie wiedzą jeszcze czy mają ćwiczyć powitanie nowego właściciela w języku angielskim, niemieckim czy też francuskim.
Trwały przepychanki w TVP, choć do tego przecież zdążyliśmy się przyzwyczaić. Zdecydować się nie mogła na odejście z Jedynki - jej dyrektorka Iwona Schymalla. Po herbatce z niezależnym (a jakże!) Prezesem TVP postanowiła jednak zostać. Radzimy dla uspokojenia nie wysyłać SMS-ów, ani odbierać telefonów - zwłaszcza tych z pałacu.
Polskie Radio wciąż bez nowego prezesa. Na razie pracownicy odetchnęli z ulgą w myśl powiedzenia, że nic dwa razy się nie zdarza. My przypominamy jednak odwarzane jak mantrę przez Kabaret OT.TO inne powiedzenie: historia lubi się powtarzać.
A w Krakowie zmiany, zmiany, zmiany. Zwłaszcza w radiofonii publicznej. Przypominamy naszą propozycję sprzed wielu lat lansowaną na łamach POPlotów. Czas zamontowac obrotowe drzwi, bo wykopki nieubłagalnie się zbliżają, a nadwerężać zawiasów jednak szkoda.
Podpatrzone i podsłuchane w jednym z salonów prasowych: starsza kobieta z niepewną miną podchodzi do kasy z najświeższym numerem „Uważam Rze”. W pewnym momencie odciąga sprzedawczynie na bok i konspiracyjnym szeptem pyta: - A macie Państwo jeszcze przepowiednie o końcu świata?
Gdzie te czasy, kiedy mogliśmy oglądać wakacyjne Teleferie? Dziś na osłodę pozostały nam prezentowane tradycyjnie o tej porze przygody Czterdziestolatka i porucznika Borewicza. Na osłodę powróciły stare dobre kreskówki z Tomem i Jerrym w TV Puls oraz przygody Bolka i Lolka oraz Reksia w TVS. Czyżby telewizje nie wiedziały, że gdy pada deszcz, to dzieci (i redaktorzy) się nudzą?
Komentarze