25.07.11, 18:13
Paweł Stempniak: Google + na pierwszy rzut oka przypomina Facebooka
Wystarczyły niecałe dwa tygodnie by nowa usługa Google oznaczona symbolem „+” wzięła szturmem – z całą pewnością – media, a może i serca 10 mln użytkowników na całym świecie - pisze w swoim komentarzu Paweł Stempniak, Dyrektor ds. Strategii i Rozwoju Biznesu Ciszewski Internet.
Wystarczyły niecałe dwa tygodnie by nowa usługa Google oznaczona symbolem „+” wzięła szturmem – z całą pewnością – media, a może i serca 10 milionów (mówi się też o 35 milionach) użytkowników na całym świecie.
Główny wątek wszelkich dyskusji to oczywiście konkurencja z Facebookiem. Dotychczas, o Marku Zuckerbergu mówiło się w kontekście kolejnych sukcesów jego serwisu społecznościowego. Teraz częściej można przeczytać o spekulacjach i oczekiwaniach „jaka będzie odpowiedź Facebooka”. Miejmy nadzieję, że taka konkurencja przyniesie korzystne rezultaty dla użytkowników (prywatnych i biznesowych), ale równie dobrze może sprowokować nerwowe, zgubne reakcje numeru jeden wśród serwisów społecznościowych na świecie.
Google + na pierwszy rzut oka przypomina Facebooka. Być może celowo – dzięki temu będzie łatwy „w obejściu” dla nowych użytkowników, znających już Facebooka. W żadnej mierze nie można go jednak nazwać kopią. „Spotkania” (eng. Hangout), „kręgi” (eng. Circles) to pojęcia specyficzne dla G+ i przez wielu uznawane już za „killera” Facebooka. Te pierwsze to wygodne narzędzie do tworzenia videokonferencji, już wykorzystywane przez polityków (na razie na Zachodzie). Te drugie znacząco upraszczają rozdzielanie różnych sfer życia w nadawaniu i odbieraniu informacji. W praktyce oznacza to, że o wiele łatwiej jest ograniczyć listę odbiorców wpisu na tablicy do wyłącznie znajomych bądź tylko rodziny.
A Google+ dla biznesu? Na razie firma mówi ustami Christiana Oestliena, odpowiedzialnego za projekt Google+: „Poczekajcie”. Rozwiązania biznesowe powinny pojawić się przed końcem roku. Mimo to, biznes prze na G+. Znajdziemy tu już wiele agencji marketingowych (w szczególności zajmujących się social media), branżę newsową (np. NBC news) czy takiego giganta jak Ford Motor Company, które opatrzyło swój profil hasłem „We like social media” (to by tłumaczyło szybkość, z jaką firma pojawiła się w nowopowstałej usłudze).
Czy Google+ to kolejny serwis społecznościowy? Z pewnością nie. Google dostarcza nam już wyszukiwarkę, pocztę, możliwość przechowywania i dzielenia się zdjęciami oraz współtworzenia dokumentów. W tym wachlarzu usług brakowało już tylko czegoś w kategorii „social”. Nadrobili tę zaległość z bardzo dobrym skutkiem.
Paweł Stempniak – Dyrektor ds. Strategii i Rozwoju Biznesu Ciszewski Internet
W Ciszewski Internet (CINT) odpowiada za tworzenie i wdrażanie strategii komunikacji w nowych mediach dla klientów firmy. Zanim dołączył do CINT, przez blisko pięć lat zdobywał doświadczenie jako Interactive Solutions Manager w Infinity Group, gdzie tworzył strategie komunikacji internetowej. Oprócz tworzenia koncepcji, projektował i wdrażał serwisy korporacyjne, systemy transakcyjne oraz aplikacje angażujące internautów wokół brandów.Współpracował m.in. z BNP Paribas Fortis, Allianz, Canal + Sport, DAX Cosmetics, PTC Era, Cadbury Wedel, Stock, Danone, Nestlé, Hasbro. Przeszkolił ponad 300 menadżerów od niższego do wyższego szczebla z zakresu skutecznej komunikacji w mediach społecznościowych. Szczególnie interesuje go wpływ nowych mediów na społeczeństwo - inicjatywy oddolne, działania obywatelskie, postawy konsumenckie.
Komentarze