26.10.09, 21:36
Ewa Świerżewska: Qlturka zatacza coraz szersze kręgi
Rozmowa z Ewą Świerżewska, założycielką i redaktor naczelną portalu Qlturka.pl
Kuba Wajdzik: Skąd pomysł na Qlturkę.pl?
Ewa Świerżewska: Od wielu lata w ten czy inny sposób zajmowałam się literaturą dla dzieci. Można nawet powiedzieć, że odziedziczyłam to zamiłowanie po babci (pisarce, poetce, tłumaczce, autorce kilku książek dla dzieci – przyp. red.) oraz mamie (redaktorce, tłumaczce i autorce książek dla dzieci, która przez lata działała na rzecz promocji czytelnictwa i dobrej książki wśród dzieci – przyp. red.), więc jest ono we mnie głęboko zakorzenione. Zawodowo zajmowałam się tłumaczeniem książek (także dla dzieci, ale trochę starszych), recenzowaniem – współpracuję z kilkoma magazynami (Bluszcz, Dziecko, Kiki-mora, Cudowne lata w szkole). Działam też w Stowarzyszeniu Przyjaciół Książki dla Młodych – Polskiej Sekcji IBBY. No i pewnego dnia doszłam do wniosku, że mimo iż tak wszyscy narzekają, że z czytelnictwem dzieci jest źle, to i tak ta dziedzina kultury dla dzieci jest najbardziej wypromowana i doceniana. Wtedy też przyszło mi do głowy, że trzeba kulturą i sztuką skierowaną do najmłodszych zająć się kompleksowo, potraktować ją jako jeden organizm. Tak właśnie zrodził się pomysł Qlturki (było to pod koniec 2007 roku).
KW: Do kogo skierowany jest serwis? Bo chyba nie tylko do rodziców?
EŚ: Absolutnie nie tylko. Czytają nas owszem rodzice, czytają też nauczyciele, bibliotekarze, osoby pracujące z dziećmi, studenci, a także same dzieci. Nie ma w Qlturce treści naukowych, hermetycznych, niezrozumiałych dla czytelników. Piszemy przystępnym językiem o rzeczach ciekawych; staramy się nawiązywać dialog z naszymi czytelnikami – i coraz lepiej nam to wychodzi. A dla dzieci, które do tej pory mogły korzystać ze specjalnie przeznaczonego dla nich działu, lada chwila otworzymy ich własny portal – Kulturalny Plac Zabaw.
KW: Jest duża różnica w kontencie Pani serwisu w porównaniu z konkurencją. Skąd takie podejście do rozwoju serwisu?
EŚ: Cieszy mnie, że coraz więcej osób dostrzega tę różnicę. Od samego początku nie zamierzaliśmy być portalem czysto informacyjnym, choć oczywiście informacja jest ważnym elementem. Pragniemy stworzyć w sieci miejsce, w którym osoby zainteresowane kulturą dla dzieci znajdą wiele wartościowych treści, pomysłów, wiedzy. Naszym celem, jeśli chodzi o portal, który jest jednym z elementów szerokiego projektu pod flagą Qlturka.pl, jest, by stał się on medium opiniotwórczym w dziedzinie kultury dla dzieci, by publikowane materiały były rzetelne, a nie skonstruowane pod konkretną tezę, by czytelnik miał pewność, że może nam zaufać.
KW: Ile osób tworzy redakcję?
EŚ: To zależy, co rozumiemy przez redakcję. Na stałe jesteśmy dwie i w tym składzie staramy się wszystko ogarniać, co do prostych zadań nie należy (redakcja tekstów, obróbka zdjęć, wstawianie kilkudziesięciu materiałów dziennie, odbieranie kilkuset maili – to jest wyzwanie). Wspiera nas informatyk, który był przy narodzinach Qlturki. Portal nie istniałby oczywiście bez szerokiego grona współpracowników, którzy przygotowują artykuły, wywiady, recenzje, relacje. Mamy nawet wysłanniczkę w Sztokholmie. No i jest jeszcze mój mąż – wsparcie merytoryczne i moralne, który czasem pochwali, a jak trzeba, to zmotywuje do działania.
KW: Jakie ma Pani plany dotyczące rozwoju serwisu na najbliższe miesiące?
EŚ: Jak już wspomniałam, niedługo otwieramy Kulturalny Plac Zabaw. W planach są też kolejne nowe rozwiązania w ramach Qlturki, ale wolałabym nie zapeszać. Wkrótce rozpoczynamy współpracę z serwisem cokupic.pl. Na brak pomysłów nie narzekamy, powiedziałabym, że raczej wprost przeciwnie. Pewną barierą są czas (a właściwie jego notoryczny brak) oraz liczba rąk do pracy, ale jestem przekonana, że krok po kroku będziemy wprowadzać coraz to ciekawsze propozycje dla naszych czytelników. Cały czas skupiamy się też na podnoszeniu funkcjonalności serwisu, budowaniu oglądalności i społeczności wokół portalu.
A z ciekawych zdarzeń, to od 13 października br. przez ponad dwa tygodnie w Telewizji Kino Polska można było zobaczyć planszę reklamową Qlturki przed pasmem dla dzieci o godzinie 20.00. Ufundowaliśmy także 100 nagród książkowych w konkursie organizowanym przez tę stację.
Qlturka staje się coraz bardziej rozpoznawalna, zatacza coraz szersze kręgi. Patronujemy już grubo ponad setce książek, płyt, wydarzeń kulturalnych – i staramy się, by nie był to tylko patronat nominalny – by przekładał się na to, na czym wydawcom, organizatorom zależy: lekturę książek, udział w imprezach kulturalnych. Nawiązujemy także partnerstwa z różnymi firmami, instytucjami – są to zarówno teatry, kina w całej Polsce, jak i kluby oferujące zajęcia dla dzieci, wydawnictwa czy inne portale.
KW: Pani projekt jest współfinansowany ze środków Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka. Trudno było otrzymać dofinansowanie?
EŚ: To prawda, mamy dofinansowanie, ale powiem zupełnie otwarcie – do tej pory nie widziałam ani złotówki ze środków unijnych. Dofinansowanie jest na zasadzie refundacji, zatem najpierw musimy wydać pieniądze, by dostać zwrot części poniesionych wydatków. Zatem nie jest tak różowo, jak się wielu osobom wydaje. Od ponad roku inwestujemy w portal z własnych środków (a nie są to małe pieniądze) i czekamy, aż wreszcie odpowiednie instytucje zdecydują się wypłacić nam refundację. To wszystko bardzo długo trwa, wiąże się z gigantyczną, niekiedy balansującą na granicy absurdu biurokracją, która nawet najbardziej zdeterminowanego człowieka (patrz: mnie), jest w stanie doprowadzić do łez. No ale cóż, nie należy się poddawać i trzeba robić swoje (zgodnie z harmonogramem dołączonym do umowy o finansowanie). A jeśli chodzi o ubieganie się o środki unijne, to napisanie wniosku zajęło nam 10 dni (robiliśmy to sami z moim mężem, po raz pierwszy w życiu), później czekaliśmy na decyzję, ale już musieliśmy realizować projekt wg złożonego harmonogramu. Ostatniego dnia 2008 roku dowiedzieliśmy się, że nasz projekt dostał wsparcie. Miło się rok zakończył – choć nie zdawaliśmy sobie wtedy sprawy, że Qlturka przybierze aż takich rozmiarów. Jak sobie o tym myślę, co było na początku roku, a co jest teraz, to nie chce mi się wierzyć, mimo że 6. grudnia 2008, gdy portal ruszał, było już w nim sporo materiałów.
Specjalista ds. promocji
Muzeum Ludowych Instrumentów Muzycznych w Szydłowcu | mazowieckie
Przejdź do ofertyDo zdobycia jeden egzemplarz książki.
Do zdobycia jeden egzemplarz książki.
Do zdobycia jeden egzemplarz książki.
Zapraszamy do współpracy. Cena dodania do katologu od 149 PLN netto.
Komentarze