02.07.09, 23:31
POPloty
POPloty (3.02.2009 r.). Jak zawsze wsadzamy kij w mrowisko. Tym razem piszemy m.in. o: Point Grup. które chce kupić TV Puls; o zwijaniu sieci VOX FM oraz o kreatywności reklamowej we Wrocławiu.
W ostatnim czasie Telewizja Vszystkich Polaków i Polskie Radio robią wiele aby pokazać wagę i istotę istnienia mediów publicznych. Każdy stara się jak może, każdy na swój sposób. Taka na ten przykład TVP, wczuwając się w atmosferę przewalających się przez kraj kataklizmów, postanowiła uraczyć swoich widzów istną perełką. Środa, godz. 21.00, TVP2 – film „Tornado stulecia”. Po raz kolejny gratulujemy ramówkowego wyczucia i życzymy wysokich wpływów w ramach nowej ustawy medialnej.
Konsorcjum Point Group robi wszystko żeby coś kupić, nie ważne co, aby tylko mieć. Skoro nie udało się z Rzeczpospolitą, pieniądze postanowiono utopić w TV Puls. Kasa jeszcze nie zatonęła, bo na razie podpisano tylko list intencyjny, jednak potop ma się odbyć już w drugiej połowie sierpnia. A cóż to za piękna tragedia będzie.
Mieli rozwijać, a zwijają. Mowa oczywiście o sieci VOX FM. Ubędą Bieszczady, a i Toruń (dawniej pod tyloma już nazwami, że się już pogubiliśmy). Przypomnijmy, rok temu hucznie otwierano Voxa w Toruniu, zagrała nawet formacja Alphaville. Co prawda udział urósł w rynku, ale nie o tyle, o ile obstawiono w ruletce w firmowym kasynie. Teraz w Toruniu będą nucić tylko polskie przeboje. Trzymamy kciuki za stację i proponujemy wrzucenie do playlisty najstarszego polskiego przeboju „Bogurodzicę”.
Inny polski przebój, „Szczęśliwej drogi już czas” nucą pracownicy Dziennika. Jeszcze nie tak dawno mogliśmy go upolować w najdroższym polskim transporcie publicznym, czyli InterCity, a teraz zauważyliśmy jego brak. I nawet nie ma już na czym rozłożyć drugiego śniadania.
Zmarł Król Popu. Co poniektóre media, a zwłaszcza „te krakoskie” zaspały, choć wybijały nam to stwierdzenie z głowy przez cały tydzień. Praca u podstaw w naszym wypadku nie ma najmniejszych szans powodzenia, bo jesteśmy do reszty zdegenerowani i niekumaci. A mediom przypominamy, że w nocy też czasem coś się dzieje. I warto zamiast robić dobrą minę do złej gry, zadbać również i o nocny newsroom. Tak dla świętego spokoju.
A teraz coś o kreatywności reklamowej, a ściślej o promowaniu misiów-żelków. Poniżej reklama widoczna na jednym z wrocławskich kiosków spożywczych. Pomijając domyślną grupę docelową misiowych żelków (dzieci!), my – jako starzy wytrawni smakosze wszelakich mordoklejków - pragniemy nadmienić, że najlepsze są żelkowe dżdżownice. A jak wiadomo – dżdżownice lubią pływać.
Aktualnie nie mamy ofert pracy.
Dodaj swoją ofertęZapraszamy do współpracy. Cena dodania do katologu od 149 PLN netto.
Komentarze